Białołęka to dzielnica Warszawy na praskim brzegu Wisły. Raz w roku odbywają się tutaj Dni Węgierskie. W tym roku 3 i 4 października odbyły się po raz czwarty.
Skąd Węgrzy na Białołęce? To już tradycja władz dzielnicy, wsparta wieloletnią umową partnerską z dzielnicą Budapesztu Bufafok-Tétény.
Na Białołęce znajdują się ulice, tablice, pomniki poświęcone Węgrom. Oto ulica Józsefa Antalla, węgierskiego ministra po II wojnie światowej, który jako rządowy komisarz pomagał polskim uchodźcom po klęsce wrześniowej. Na jednym krańcu ulicy znajduje się pamiątkowy obelisk, a na drugim pamiątkowa tablica.
Kolejnym miejscem na węgierskim szlaku są ulice ks. Béla Vargę – działacza węgierskiej emigracji antykomunistycznej i Henryka Sławika – organizatora pomocy dla polskich uchodźców z września 1939 r. Na ich skrzyżowaniu znajduje się Skwer Przyjaciół Węgierskich.
Tuż obok, przy ul. Myśliborskiej wznosi się kościół Najświętszej Maryi Panny Matki
Pięknej Miłości (konsekrowany w 2004 r.) z witrażem świętego Stefana – pierwszego króla
Węgier.
Skrzyżowanie ulic Ordonówny i Strumykowej to rondo László Osvátha – węgierskiego urzędnika ministerstwa spraw zagranicznych, który pomagał polskim uchodźcom w czasie II wojny światowej. Przy rondzie wznosi się jego pomnik. Laszlo Osvath siedzi na krześle z rozłożoną na kolanach mapą Węgier z 1939 r. i wskazuje miejsca schronienia dla Polaków. W tle pomnika widać fragment kolumnowej ściany, która przypomina wnętrze parlamentu Węgier. Na ścianie zostały wyryte nazwiska 27 Węgrów, którzy udzielili pomocy polskim uchodźcom oraz nota biograficzna z życia Osvatha.
Ostatnim, wyjątkowym miejscem związanym z Węgrami jest budynek przy ul. Modlińskiej 257. To tutaj od lat 20-tych XX w. działał Zakład dla Dziewcząt Moralnie Zaniedbanych prowadzony przez siostry benedyktynki samarytanki. W latach II wojny światowej dom prowadziła siostra Benigna – wcześniej Stanisława Umińska (1901 – 1977), która zanim została zakonnicą była aktorką. Od scenicznego debiutu w 1919 r. uchodziła za nadzieję polskiego teatru . Grała też w filmach. W 1924 r. u jej męża, zdolnego literata, Jana Żyznowskiego lekarze zdiagnozowali nieuleczalnego raka. W poszukiwaniu pomocy młode małżeństwo udało się do Paryża. Ale i tam medycyna była bezradna. Umińska przez cały czas opiekowała się umierającym, cierpiącym mężem. 15 lipca 1924 r. uległa jego prośbom i zastrzeliła go. Proces odbył się w Paryżu. Została uniewinniona. Po powrocie do Polski wstąpiła do samarytanek i stała się siostrą Benigną. Podczas okupacji siostry ukrywały Żydów, a w obórce AK przechowywało broń. W Zakładzie odbywały się także występy teatralne. Do legendy przeszło przedstawienie „Pastorałki”, którą 1 stycznia 1943 r. wystawił Leon Schiller. W rolach aktorek obsadzone zostały dziewczęta z Zakładu. Na spektaklu pojawił się Czesław Miłosz, Jerzy Andrzejewski, Andrzej Łapicki. Widzem był także mój 4-letni wówczas mąż, którego matka Czesława Gass uczyła dziewczęta języka polskiego. Ale niewiele zapamiętał. Cały czas myślał o cieście, które miało być podane po przedstawieniu. Zresztą go nie zjadł, bo przedstawienie się przedłużyło i trzeba było spieszyć się do domu, by zdążyć przed godziną policyjną.
Jesienią 1944 r. w ewakuacji Zakładu pomagali stacjonujący tutaj żołnierze węgierscy, którzy zapewnili bezpieczny transport i ochronę. Obecnie budynek jest ruiną, ale w tym roku miał się zacząć jego remont. Wyremontowany będzie służył mieszkańcom Białołęki jako dom kultury.
W tym roku podczas Dni węgierskich odbyły się warsztaty kulinarne, na których serwowano węgierskie potrawy. Występował Joszko Broda z zespołem „Polsko-Węgiersko”. Wszyscy chętni mogli odbyć wycieczkę zabytkowym autobusem Ikarusem szlakiem węgierskich miejsc i historii.
22 października mieszkańcy Białołęki znowu świętowali dzień węgierski – tym razem wycieczką rowerową po ulicach nazwach węgierskich.
Izabela Gass